Aktualności

Opublikowano: 08 sierpień 2018

Chopin a Wrocław

Wrocław (za czasów Chopina Breslau) młody kompozytor odwiedzał kilkakrotnie, najprawdopodobniej cztery razy. Wraz z matką odbył na przełomie lipca i sierpnia 1826 r. podróż na Dolny Śląsk, w rodzinne strony swego profesora Józefa Elsnera. Nie była to eskapada wyłącznie turystyczna, lecz wyprawa na kurację dla poprawy zdrowia. Chopin z matką wyruszył w kierunku Dusznik (Reinertz), dołączając do przebywającej już w tej okolicy Ludwiki Skarbkowej.

W drodze, którą Fryderyk opisuje szczegółowo (wyliczając wszystkie większe miejscowości) w liście wysłanym tego lata do Wilhelma Kolberga, Wrocław wymienia jako dwunasty "przystanek" na trasie. O tym, że planowany był tu odpoczynek w podróży może świadczyć fakt, że profesor Józef Elsner, wcześniej przez wiele lat związany z tym miastem, powierzył swemu uczniowi listy dla swoich wrocławskich przyjaciół. Fryderyk wywiązał się z zadania częściowo, gdy zatrzymano się na nocleg we Wrocławiu w drodze do Dusznik; jak pisał - "p. Latzel" bardzo się z listu cieszył. W drodze powrotnej z kurortu odwiedził Friedricha W. Bernera - organistę w kościele św. Elżbiety, a także działającego w katedrze wrocławskiej kapelmistrza Josepha I. Schnabla. Przypuszczać można, że adresatom przesyłek Fryderyk przy okazji zademonstrował swe pianistyczne umiejętności.

Nie wiadomo, czy Chopinowi udało się, będąc we Wrocławiu jedynie przejazdem, zwiedzić coś jeszcze oprócz wymienionych tu dwóch kościołów. Podobny charakter mógł mieć następny pobyt we Wrocławiu, gdy trzy lata później Fryderyk znalazł się tu w powrotnej drodze z Wiednia, dokąd wybrał się latem z kilkoma przyjaciółmi. Dopiero w listopadzie 1830 r. zatrzymał się w tym mieście na dłużej. Wraz z Tytusem Woyciechowskim zamieszkali w zajeździe "Zur Goldenen Gans" (Pod Złotą Gęsią) przy Junkernstrasse (obecnie ulica Ofiar Oświęcimskich). Wieczorem w dniu przyjazdu wybrali się do Teatru Miejskiego, mieszczącego się przy Taschenstrasse (czyli u zbiegu dzisiejszych ulic Oławskiej i Piotra Skargi), na przedstawienie Króla alpejskiego.

O tym pobycie dwóch przyjaciół pisze Maria Zduniak identyfikując w swym artykule odwiedzane przez Chopina miejsca [1]:

'W niedzielę 7 listopada Chopin wraz z Woyciechowskim podążali do Katedry Wrocławskiej, aby spotkać się z poznanym osobiście w 1826 r. kapelmistrzem i kompozytorem Josephem I. Schnablem, jak można sądzić, który ucieszony tym spotkaniem, zaprosił gości na poranną próbę koncertu, mającego odbyć się następnego dnia wieczorem w Wielkiej Sali Redutowej przy ul. Biskupiej, zwanej wówczas salą "Hotelu Polskiego" Hotel de Pologne.'

To, co zdarzyło się następnie podczas próby w resursie najlepiej oddają słowa samego Fryderyka, zaczerpnięte z listu do rodziny w Warszawie, pisanego z Wrocławia we wtorek, 9 listopada 1830 r.: 'Zastałem tam nielicznie, jak zwykle, zebraną na próbę orkiestrę, fortepian i jakiegoś refendariusza, amatora, nazwiskiem Hellwig, gotującego się do odegrania pierwszego Es-dur Koncertu Moschelesa. Nim on zasiadł do instrumentu, Schnabel co mię od czterech lat nie słyszał, prosił ażebym spróbował fortepian. Trudno było odmówić, siadłem i zagrałem parę wariacji. Schnabel się niezmiernie ucieszył, pan Hellwig stchórzył, inni zaczęli mię prosić, ażebym wieczorem dał się słyszeć. Szczególniej Schnabel tak szczerze nalegał, że nie śmiałem staremu odmówić. Jest to wielki przyjaciel pana Elsnera; alem mu powiedział, że uczynię to tylko dla niego, bo anim grał przez parę tygodni, ani się myślę w Wrocławiu popisywać. Stary mi na to że wie o tym wszystkim iże chciał mię już wczoraj, widząc w kościele, o to poprosić ale nie śmiał. Pojechałem tedy z jego synem po nuty i zagrałem im Romans i Rondo z II Koncertu. Na próbie dziwili się Niemcy mojej grze: "Was für ein leichtes Spiel hat er", mówili, a o kompozycji nic. Nawet Tytus słyszał, jak jeden mówił: "że grać mogę, ale nie komponować".' [2]

Nie ma szczegółowych przekazów co do miejsc zwiedzanych przez Fryderyka i Tytusa. Wiadomo, że ich przewodnikiem po Wrocławiu był, poznany wówczas przypadkiem, "kupiec imieniem Scharff". Zabawnie się złożyło, gdyż ów jegomość, chcąc należycie ugościć młodzieńców w swoim mieście, postanowił zaprosić ich na koncert: 'Nazajutrz zapisał nas do Bursy i na koniec wystarał nam się o Fremdenkarten, na wczorajszy koncert - wspomina Fryderyk w tym samym liście. [...] Jakie musiało być jego [...] zdziwienie gdy ten Fremder stanowił główną figurę muzykalnego wieczoru. Prócz Ronda improwizowałem jeszcze dla znawców na temat Niemej z Portici. Po czym na zakończenie odegrano uwerturę, a po niej nastąpiły tańce.' [3] Podczas swoich kilku wizyt we Wrocławiu (w latach 1826, 1829 i 1830), kompozytor odwiedził m.in.: Teatr Miejski (przy ówczesnej Taschenstrasse, u zbiegu obecnych ulic Oławskiej i Piotra Skargi), Wielką Salę Redutową, zwaną wówczas salą "Hotelu Polskiego" (przy ulicy Biskupiej), zajazd "Ruciany wianek" ("Rautenkranz" przy ulicy Oławskiej) oraz zajazd "Pod Złotą Gęsią" (przy ówczesnej Junkernstrasse, obecnej Ofiar Oświęcimskich), który uległ zniszczeniu podczas II wojny [4]. Chopin zwiedził też katedrę wrocławską św. Jana Chrzciciela na Ostrowie Tumskim oraz kościół św. Elżbiety przy ulicy Św. Mikołaja.

 

[1] M. Zduniak, Fryderyk Chopin we Wrocławiu i popularyzacja jego dzieł w dziewiętnastowiecznej stolicy Dolnego Śląska, w: Międzynarodowe Festiwale Chopinowskie w Dusznikach Zdroju 1946-1999, Wrocław 2000, s. 17-27.

[2] Korespondencja Fryderyka Chopina, red. B. E. Sydow, T. I, s. 148

[3] ibid.

[4] Patrz: Maria Zduniak, Muzyka i muzycy polscy w dziewiętnastowiecznym Wrocławiu, Wrocław 1984, s. 93-99. Autorka pisze też, że "dotychczas podawane miejsce występu Chopina we Wrocławiu w sali przy Pl. Teatralnym (...) jest błędne", s. 95.